Przy okazji naszej nowej broszury dotyczącej aparatów do badania zawartości powietrza, Pan Hans-Heinrich Reuter, Dyrektor Zarządzający TESTING Bluhm & Feuerherdt GmbH, poprosił mnie o powiedzenie kilku osobistych słów na temat pierwszego urządzenia, a tym samym o historii naszej Firmy. W 1979 roku Benno Bluhm i Ja rozpoczęliśmy naszą podróż do przedsiębiorczości, zakładając
firmę TESTING Bluhm & Feuerherdt GmbH. Pan Bluhm był głównym projektantem w firmie TONINDUSTRIE (dziś TONI TECHNIK). Ja dołączyłem do TONI jako młody inżynier, a następnie przeszedłem przez różne stanowiska kierownicze. Kiedy Pan Bluhm przeszedł na emeryturę, wpadł
na świetny pomysł, w końcu będzie mógł cieszyć się swoim hobby – żeglarstwem. To było błędne
przekonanie z jego strony. Miał tylko drugi stopień uprawnień i zwykle brakowało mu pierwszego oficera do sterowania dużą łodzią.
W międzyczasie opuściłem firmę TONINDUSTRIE i szukałem nowego ekscytującego projektu. Po wielu dyskusjach postanowiliśmy z Panem Bluhmem założyć własną firmę i produkować aparat do badania napowietrzenia jako nasze pierwsze urządzenie. Pan Bluhm rozpoczął prace projektowe: zamówiliśmy żeliwo, obrobiliśmy części, anodowaliśmy, pomalowaliśmy i rozpoczęliśmy montaż w piwnicy Pana Bluhma. Ostatecznie wyprodukowaliśmy dwa prototypowe urządzenia. Pan Bluhm umówił się na spotkanie z wiodącym dostawcą sprzętu badawczego w tamtym czasie, firmą Weissgerber, we Frankfurcie nad Menem. Razem pojechaliśmy z prototypami i zademonstrowaliśmy je. Następnie otrzymaliśmy zamówienie na pierwsze dwadzieścia urządzeń. Były to narodziny nowego aparatu do badania napowietrzenia ze zintegrowanym manometrem. Po pewnym czasie sąsiedzi w kamienicy Pana Bluhma stali się zbyt ciekawi i musieliśmy wynająć mały warsztat, tym bardziej, że potrzebowaliśmy dodatkowej przestrzeni na nasze odlewy.
Przypadkowo usłyszeliśmy, że firma TONINDUSTRIE stała się niewypłacalna z powodu anulowania dużego zamówienia eksportowego do Arabii Saudyjskiej. Ponieważ TONI było znanym producentem mierników napowietrzenia, Pan Bluhm i ja poszliśmy do TONI, aby sprawdzić, czy możemy nabyć urządzenia TONI. Spotkaliśmy tam ojca i syna firmy Roell + Korthaus (dziś Zwick Roell), którzy również chcieli przejąć szczątki TONI. Byli jednak zainteresowani głównie produkcją maszyn, a nie miernikami napowietrzenia.
Kupiliśmy cały zapas aparatów do badania zawartości powietrza i w przeciągu jednej nocy mieliśmy w ofercie dwa różne typy urządzeń: nasz nowy aparat ze zintegrowanym manometrem oraz klasyczne urządzenia Toni z przykręcanym manometrem. Oba zarówno z pióra, jak i umysłu mojego partnera
Benno Bluhma.
>>Dowiedz się więcej o urządzeniach do pomiaru napowietrzenia od TESTING!